5 maja 2024
Ten mecz trzeba było wygrać. Sokół nie odniósł zwycięstwa od siedmiu spotkań (trzy remisy i cztery porażki). Złożyło się na to wiele czynników, a przede wszystkim braki kadrowe spowodowane kontuzjami podstawowych zawodników. Unici z kolei wciąż walczą o utrzymanie w 3. lidze, a i sytuacja Sokoła, która jest konsekwencją układu w dolnej części tabeli w 2. lidze, nie jest bezpieczna.
Brak oczekiwanych wyników doprowadził do odejścia trenera Łukasza Cichosa. Jego miejsce 29 kwietnia zajął Tomasz Pozorski. Przed nowym trenerem stanęło bardzo trudne zadanie. Tak naprawdę, poznaje dopiero zespół i trudno było przewidzieć, czy uda się mu w przeciągu paru dni skonsolidować drużynę.
Początek meczu pokazał jednak, że Sokół może przełamać złą passę. Z minuty na minutę kleczewianie grali lepiej, częściej gościli pod bramką Unii Solec Kujawski, sprawiali lepsze wrażenie w środku pola.
W 17 minucie po jednej z akcji, która zakończyła się niecelnym strzałem Mateusza Wzięcha, arbiter Wojciech Płókarz podyktował dość problematyczny rzut karny po faulu na Przemysławie Kicie. Pewnie wykonał go Mateusz Wzięch, pokonując precyzyjnym strzałem byłego bramkarza Sokoła Sebastiana Szabłowskiego.
To jednak było wszystko, na co było stać kleczewian w pierwszej połowie. Mniej więcej od 30 minuty coraz śmielej zaczęli poczynać sobie goście. Ich starania zostały zakończone zdobyciem dwóch bramek. Miało to miejsce w 40 i 43 minucie.
Do przerwy więc Sokół przegrywał 1:2.
W drugiej połowie lepszą drużyną był Sokół. Było widać, że w przerwie meczu nasi piłkarze się otrząsnęli, co przełożyło się na ich postawę na boisku. Dużo lepiej zaczęła wyglądać współpraca poszczególnych formacji. Mocną stroną była gra Jana Andrzejewskiego, Mateusza Sopoćki czy Kamila Chilińskiego. A poczynaniami zespołu dyrygowali Michał Grobelny i Mateusz Wzięch. Ten drugi najpierw wykorzystał w 56 minucie ostre dośrodkowanie z rzutu rożnego Jakuba Wajmana i silnym strzałem głową dał Sokołowi po raz drugi prowadzenie, a 20 minut później zdecydował się na strzał mocny strzał zza pola karnego, czym zaskoczył byłego golkipera drużyny z al. 600-lecia.
Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie. Sokół odniósł 10. zwycięstwo w sezonie, przełamując tym samym pasmo czterech porażek z rzędu
Mateusz Wzięch – 17′ (k), 56′, 76′ – Kacper Witkowski – 40′, Cezary Kępczyński – 43′
Sokół: Eryk Mirus (ż.k.)– Aleksander Kultys, Hubert Kaptur, Jakub Wajman (71′ Filip Młodożeniec), Michał Zimmer, Michał Grobelny, Mateusz Wzięch, Jan Andrzejewski, Mateusz Sopoćko, Przemysław Kita (ż.k.), Kamil Chiliński (ż.k.)