26 maja 2020
Efekt pandemii wraz z pierwszymi krokami ku nowemu sezonowi zaczyna ukazywać pierwsze negatywne skutki. Po przedwczesnym zakończeniu sezonu i decyzji o braku spadków z lig już wiemy, że nowy sezon 2020/2021 będzie nie mniej wyjątkowy od poprzedniego.
Po pierwsze dlatego, że wystąpi w niej dużo większa grupa drużyn niż dotychczas. Na chwilę obecną jest to 21 zespołów, ale wkrótce po zakończeniu rozgrywek w II lidze może okazać się, że liczba ta zwiększy się. Na dzień dzisiejszy zagrożone spadkiem są Gryf Wejherowo, ale także Lech II Poznań i Elana Toruń. Z drugiej strony kryzys spowodowany zamrożeniem gospodarczy związał ręce wielu sponsorom zwłaszcza w mniejszych klubach. A życie tych najmniejszych zależy głównie od pomocy miast i gmin oraz od lokalnych sponsorów. Już dziś wiadomo, że Grom Nowy Staw skłania się bardziej ku IV lidze niż III. Wciąż nie wiadomo, czy do rozgrywek przystąpi LKS Gołuchów. Niepokojące wieści docierają także z Gniezna, gdzie tamtejszy Mieszko, choć w III lidze pozostanie to nowym sezonie chce walczyć o utrzymanie, a nie o awans tak jak to było przez dwa lata z rzędu. Klub stawia na wychowanków z Akademii. Podobne głosy płyną z Wągrowca. Tamtejsza Nielba również chce stawiać na młody narybek.
Kolejna rewolucja kadrowa czeka Radunię. Klub ma opuścić dziesięciu zawodników w tym kilku kluczowych. Co to oznacza w praktyce? Wkrótce się dowiemy. O exodusie zawodników mówi się także w przypadku Kotwicy Kołobrzeg. Kontrakt rozwiązał już Dawid Retlewski, a za nim w kolejce jest jeszcze pięciu innych zawodników.