3 października 2020
To nie było porywające widowisko, ale najważniejsze są trzy punkty zdobyte przez Sokoła. Mecz derbowy z Górnikiem Konin wygrany 1-0 pozwolił Sokołowi awansować do czołowej ósemki i spokojnie myśleć o kolejnym spotkaniu z Radunią Stężyca. Wliczając mecze pucharowe Sokół pokonał Górnika w szóstym spotkaniu z rzędu.
Pojedynek w Koninie zaczął się od szybkiego gola Dominika Chromińskiego, który jak się potem okazało był jedynym w przeciągu 90 minut. Kibice gospodarzy jeszcze dobrze się nie rozsiedli na trybunach konińskiego stadionu, gdy nasz pomocnik uderzeniem z rzutu wolnego pokonał bramkarza biało-niebieskich już w drugiej minucie gry.
Później nie licząc jednej akcji Zagdańskiego na murawie nie działo się w zasadzie nic godnego zanotowania. Sokół prowadził, dlatego z oczywistych powodów nie kwapił się do atakowania. Górnik jakby przestraszony, że straci kolejne gole też nie ryzykował. Taka patowa sytuacja trwała do końca pierwszej połowy.
W drugiej części spotkania Górnik nieco śmielej organizował swoje akcje. W 58 minucie mógł nawet doprowadzić do wyrównania, ale Sokoła uratował Hubert Świtalski, podobnie było w 78 minucie, gdy dość poważnie zakotłowało się pod bramką Sokoła. Przez ostatni kwadrans Sokół już nawet nie próbował zdobyć drugiego gola tylko pilnował korzystnego dla siebie rezultatu. Dobrze odbierał i przeszkadzał w rozegraniu jeszcze na połowie rywala. Próbował też prostopadłych podań, ale nasi piłkarze dość łatwo łapani byli w pułapki ofsajdowe. Gdy na zegarze widniała już 90 minuta Górnik jeszcze raz postraszył nasz zespół, ale więcej w tym było przypadku niż przemyślanej gry. Mecz ostatecznie zakończył się wygraną Sokoła 1-0.
Dominik Chromiński 2’
Sokół: Hubert Świtalski – Szymon Bartosik, Adrian Kaliszan, Marcel Koziorowski, Tomasz Koziorowski, Mateusz Roszak (Dawid Śnieg 85’), Adrian Ligienza, Kacper Osiadły (64’ Konrad Kobylarek), Norbert Grzelak, Dominik Chromiński, Łukasz Zagdański.