4 września 2020
Po słabym początku sezonu Sokół odpalił niczym rakieta. Zwycięstwo 7-0 w wyjazdowym spotkaniu z Pogonią II Szczecin nie pozostawia wszelkiego komentarza, kto dziś był lepszy. Bramki dla Sokoła zdobyli Dominik Chrominski trzy, Łukasz Zagdański dwie i po jednej Kacper Osiadły oraz Tomasz Koziorowski.
Wszelka frustracja, złość i wszystkie inne negatywne emocje z którymi zawodnicy Sokoła musieli mierzyć się w ostatnich dniach dziś znalazły swoje ujście w meczu z Pogonią. Bohaterami spotkania są wszyscy zawodnicy którzy dziś wystąpili w Szczecinie. Wyróżnić oczywiście można Dominika Chromińskiego, który zdobył hattricka lub Łukasza Zagdańskiego, który zrobił swoje i wbił dwa gole, ale oklaski należą się absolutnie wszystkim, ponieważ na boisku rywali dominował dziś kolektyw, a wynik 7-0 na wyjeździe na długo zapisze się na kartach historii.
Mecz rozpoczął się od klasycznego badania się drużyn. Spokojna gra skończyła się w 24 minucie, gdy w polu karnym sfaulowany został Norbert Grzelak. Arbiter odgwizdał „jedenastkę” którą na gola zamienił Łukasz Zagdański. W 36 minucie rzut wolny z prawej strony wykonywał Kacper Osiadły. Mocno bita piłka trafiła na głowę Dominika Chromińskiego, który nie dał szans bramkarzowi. Ten sam zawodnik chwilę później w strefie obronnej Pogoni odebrał piłkę jednemu z zawodników i będąc w sytuacji na sam po raz kolejny skierował piłkę do siatki. Do przerwy Sokół strzelił trzy bramki i powoli zamykał usta wszelkim krytycznym opiniom.
W drugiej części meczu Sokół złapał wiatr w żagle i strzelił jeszcze cztery bramki. W 55 minucie Adrian Ligienza dośrodkowywał z prawej strony, a będący na długim słupku Kacper Osiadły z impetem wpakował piłkę do siatki Pogoni po uderzeniu głową. Była to pierwsza bramka Kacpra w barwach Sokoła. W 70 minucie straszny błąd popełniał bramkarz Pogoni. Golkiper Portowców wyszedł zbyt daleko od własnej bramki i dał się oszukać Tomkowi Koziorowskiemu, który piłkę uderzał już do pustej bramki. W 75 minucie kolejny przechwyt i kolejny gol. Tym razem w roli głównej wystąpił Łukasz Zagdański wykorzystując sytuację sam na sam. Dzieła zniszczenia w 77 minucie dopełnił Dominik Chromiński, dla którego był to czwarty gol w tym sezonie.
Wysokie zwycięstwo Sokoła zważywszy na wyniki można uznać za duże zaskoczenie, ale w historii były już takie przypadki. Podrażniony Sokół zawsze był niebezpieczny i zawsze podnosił się z upadku zwłaszcza po dotkliwych porażkach. Pamiętać o tym powinni ci, którzy Sokołowi źle życzyli.
Łukasz Zagdański 24’ (k), 75’, Dominik Chrominski 36’, 37’, 77’, Kacper Osiadły 55’, Tomasz Koziorowski 70’
Sokół: Hubert Świtalski – Szymon Bartosik, Adrian Kaliszan, Marcel Koziorowski, Tomasz Koziorowski, Adrian Ligienza, Mateusz Roszak (75’ Maciej Adamczewski), Kacper Osiadły (65’ Stanisłąw Wędzelewski), Norbert Grzelak (80’ Konrad Kobylarek), Dominik Chromiński, Łukasz Zagdański (77’ Konrad M<echowski).