15 sierpnia 2020
Bez bramek i bez emocji. Tak krótko można określić dzisiejsze wyjazdowe spotkanie Sokoła z Bałtykiem Gdynia. Niemal przez całe spotkanie obie drużyny skupiały się wyłącznie na tym by nie stracić niż na tym by zyskać.
Pierwsza poważną akcję w 21 przeprowadzili gospodarze. Jeden z zawodników gdynian uderzył mocno zza pola karnego, ale na tyle niecelnie, że Hubert Świtalski nie musiał nawet interweniować.
W 41 minucie błąd popełnia Mateusz Roszak, który zbyt mocno zawierzył swojemu przeglądowi pola i zamiast podawać piętką do któregoś z kolegów zagrał do przeciwnika tuż na linii własnego pola karnego. Tylko brak precyzji uratował Sokoła, bo prezent dla Bałtyku był naprawdę zacny.
Po przerwie Bałtyk przycisnął i na kilka minut zamknął kleczewian na ich własnej połowie, jednak z tego zamknięcia nic wyniknęło. Sokół napór wytrzymał i wciąż było bez bramek. Dużo bardziej niebezpiecznie było w 61 minucie, gdy Bałtyk wyprowadził groźny kontratak. Michał Marczak minął już Świtalskiego i strzelił w stronę bramki, ale w ostatniej chwili zmierzającą do bramki piłkę wybił Dawid Śnieg. Najciekawiej zrobiło się w końcówce meczu, gdy czerwoną kartką ukarany został Michał Marczak. Od tej chwili Sokół grał w przewadze i zdołał wypracować sobie dwie dogodne sytuacje. Raz uderzając zza pola karnego i drugi raz po koronkowej akcji całego zespołu. Zabrakło jednak szczęścia i piła w obu przypadkach nie znalazł drogi do bramki. Po trzech spotkaniach Sokół na koncie ma dwa punkty i zajmuje 15 miejsce. Za tydzień wyjazd do Koszalina.
Sokół: Hubert Świtalski – Szymon Bartosik, Dawid Śnieg, Adrian Kaliszan, Konrad Kobylarek, Olaf Wójtowicz (60’ Paweł Piceluk), Tomasz Koziorowski, Maciej Adamczewski, Adrian Ligienza, Mateusz Roszak, Łukasz Zagdański